Święty czas

 „Zwycięzca śmierci piekła i szatana

Wychodzi z grobu dnia trzeciego z rana”

Śpiewamy w czasie procesji rezurekcyjnej i w kolejnych dniach po Niedzieli Zmartwychwstania. Gdy słyszę te słowa zastanawiam się czy jesteśmy świadomi wielkiego daru, jaki otrzymaliśmy od Zbawiciela i czy dostatecznie okazujemy Bogu wdzięczność, czy potrafimy dziękować za Jego mękę i śmierć jaką poniósł za nas grzeszników. Tak często licytujemy się z Bogiem, może to już wystarczy, może dzisiaj nie będę odmawiał pacierza, ten jeden raz mogę nie pójść do kościoła na Mszę Świętą to przecież tak niewiele, tylko jeden raz w roku, potem jeden raz w miesiącu, potem już w ogóle przestaniesz chodzić do kościoła.

A przecież do kościoła nie chodzimy, aby pomagać cierpiącemu Chrystusowi, który za nas umarł na krzyżu, my przychodzimy po to, aby z tej śmierci czerpać. To On w Najświętszym Sakramencie przychodzi do nas, aby rozdawać nam swoje łaski, aby karmić nas Swoim Ciałem, aby dać nam „wody żywej” a my jeżeli tylko zechcemy skorzystać z tych darów możemy przyjść na umówione miejsce i spotkać się z Nim. Tylko czy chcemy.

Są okresy w roku liturgicznym, w których kościół daje nam więcej okazji na spotkanie z Chrystusem. Oczywiście, we Mszy Świętej możemy uczestniczyć codziennie i codziennie otwarta jest Chrystusowa studnia żywej wody, ale okres Triduum Paschalnego i następująca po nim Niedziela Zmartwychwstania to szczególne dni. I znów dylemat. Jak to, czyżbym miał przez pięć kolejnych dni codziennie chodzić do kościoła na liturgię. Tak, zdecydowanie tak. W czasie tych kilku dni przechodzimy przez całą istotę Kościoła Chrystusowego, przez wszystkie etapy drogi zbawienia.

           Najpierw Wielki Czwartek. To w tym dniu Jezus wraz ze swoimi uczniami spotyka się, aby spożyć Ostatnią Wieczerzę, ale tak naprawdę dla nas nie jest to ostatnia lecz pierwsza wieczerza, pierwsza w czasie której nasz Bóg daje swoje ciało na pokarm dla zbawienia dusz ludzkich. To tej właśnie nocy po raz pierwszy słyszymy „bierzcie i jedzcie to jest Ciało Moje… bierzcie i pijcie to jest Krew Moja …. To czyńcie na Moja pamiątkę” Odprawiona zostaje pierwsza Msza Święta, a my teraz możemy uczestniczyć w tym, w czym kiedyś przed nami, po raz pierwszy uczestniczyli Apostołowie. To w tym dniu był również Ogród Oliwny, to w tym dniu Jezus modlił się za nas do Ojca i krwawy pot lał się z jego ciała. Jak mógłbym nie przyjść do kościoła w dniu, w którym obchodzimy pamiątkę pierwszej mszy, pierwszego łamania chleba na pokarm dla wielu, pierwszego wylania Krwi na obmycie naszych grzechów.

Wielki Piątek, kolejny dzień Triduum Paschalnego. Dzień poniżenia, pohańbienia, męki i śmierci naszego Pana. W tym dniu był policzkowany przed Sanhedrynem, biczowany, koronowany cierniową koroną, dźwiga krzyż na Golgotę i wreszcie do tego krzyża przybity umiera. Tego dnia straże rzucają losy o jego suknię, właśnie w tym dniu Jezus wypowiada słowa „wykonało się” i to właśnie w tym dniu włócznia przebija bok Chrystusowy, z którego wypływa krew i woda. Józef z Arymatei zdejmuje Boże ciało z krzyża i składa w grobie. „Jezu ufam Tobie”. Modlimy się tymi słowami wierząc, że ta Krew i woda wypływająca z Bożego boku rzeczywiście zmywa nasze rany, nasze grzechy. To stało się właśnie tego dnia, w piątek. Czy naprawdę nie mogę dać w tym dniu świadectwa swojej wiary i pokazać, że dziękuję za Mekę i śmierć, jaką ponosił dla mnie nasz Bóg.

 A sobota. Wielka Sobota, sobota oczekiwania na Boże Zmartwychwstanie.

„Chrystus wczoraj i dziś, Początek i Koniec, Alfa i Omega. Do niego należy czas i wieczność. Jemu chwała i panowanie przez wszystkie wieki wieków”.

Tymi słowami modli się kapłan w czasie obrzędu poświęcenia świecy paschalnej, ze światłem świecy wchodzi do nieoświetlonego kościoła i rozprasza nie tylko ciemność świątyni, ale także obawy. Chrystus jest tym, Który swoim Zmartwychwstaniem rozprasza ciemności grzechu i śmierci, Który na powrót wlewa w serca radość życia. Bo przecież nie musimy się już bać największego wroga, śmierci, skoro On ją pokonał. „Światło Chrystusa” – śpiewa kapłan i wszyscy zapalają świece od Paschału. W kościele robi się jeszcze jaśniej. Mrok jest już przezwyciężony. Czy mam opuścić taką chwilę, nie być przy Chrystusie w takim dniu, to tylko jeden dzień, tylko jedna sobota oczekiwania na wielki cud Niedzieli Zmartwychwstania.

            Wracam do domu po sobotniej mszy świętej i nie mogę się doczekać najbliższego poranka. Na szczęście noc jest krótka. I radość ze Zmartwychwstania, radość i alleluja wyśpiewane pełnym głosem.

„O dniu radosny pełen chwał,

Dziś Jezus Chrystus z grobu wstał.

Nam zmartwychwstania przykład dał.

Alleluja.”

            I jak nie przyjść na spotkanie z Bogiem w takie dni. Ja się wybieram, jestem pewien, że jeżeli tylko zechcesz w świątyni znajdzie się również miejsce dla Ciebie. Bądźmy razem w ten Święty Czas.

                                                                                                                      Bogdan Kozioł