1. Pozdrowienie celebransa (14.02)

Zwykle spotkanie między ludźmi rozpoczyna się od pozdrowienia. Dlatego nie może dziwić, że kolejnym momentem w liturgii obrzędów wstępnych Mszy świętej jest pozdrowienie celebransa. Kiedy uważnie czytamy listy apostolskie Nowego Testamentu, zauważymy w nich wiele bezpośrednich pozdrowień Apostołów, kierowanych niejednokrotnie do konkretnych osób wymienianych po imieniu. Jest to bardzo ludzki element tworzący spotkanie osób.

Jednakże pozdrowienie kapłana przewodniczącego liturgii mszalnej ma charakter szczególny. Msza Święta jest bowiem nie tylko jednym z wielu spotkań, w jakich na co dzień biorą udział uczestnicy liturgii eucharystycznej. Wspólnota, jaka zawiązuje się podczas Mszy Świętej., tworzy się nie tylko dzięki temu, że przychodzą do kościoła rodziny, sąsiedzi, znajomi. Nawet kiedy przychodzą ludzie osobiście sobie nieznajomi, stają się bliscy dlatego, że przychodzą jako wierzący. Tym, który jednoczy w jedną wspólnotę eucharystyczną różne osoby przychodzące do kościoła, jest Jezus Chrystus. Dlatego pozdrowienie kapłana u początku Mszy świętej zawiera w sobie wskazanie na Tego, dzięki któremu możliwe jest zgromadzenie się razem na sprawowaniu świętej liturgii.

Istnieją różne formuły pozdrowienia mszalnego, którymi może się posłużyć kapłan: „Miłość Boga Ojca…”; „Łaska i pokój od Tego, który był, jest…”; „Pan z wami”. Trzeba zauważyć, że wszystkie one wskazują na żywą obecność Boga, wokół którego zawiązuje się wspólnota. Szczególnie wyraźnym wskazaniem na Chrystusa, w którym staje się możliwe najgłębsze spotkanie między ludźmi we wspólnocie eucharystycznej, jest zwłaszcza ta ostatnia, bardzo często wykorzystywana formuła, zawierająca bardzo proste stwierdzenie: „Pan jest z wami”. Niejednokrotnie formuła pozdrowienia bywa uzupełniana własnymi słowami kapłana przewodniczącego liturgii, wprowadzającymi w tajemnicę sprawowanej Mszy świętej.

Pozdrowienie u początku liturgii Mszy świętej staje się zarazem zaproszeniem kierowanym do każdego z jej uczestników, by świadomie stanął w obecności Boga. Taki moment jest zresztą potrzebny w każdej modlitwie. Zauważmy, że modlitwa podejmowana tylko jako jedna pośród wielu czynności wykonywanych dnia powszedniego, w której brakowałoby u początku świadomego zatrzymania się w obecności Boga, może stać się modlitwą pustą, bo zabraknie w niej zwrócenia się ku Temu, ku któremu jest ona kierowana. Jezus na modlitwę odchodził „na bok”. Wielcy mistrzowie życia duchowego często podkreślali, że stając do modlitwy, człowiek potrzebuje wewnętrznego zatrzymania się, jakby odejścia na bok, wyciszenia serca, świadomego stanięcia wobec Boga rzeczywiście obecnego. Dopiero wtedy zresztą możliwe się staje również głębokie spotkanie drugiego człowieka.

Pozdrowienia celebransa, wskazując na Boga, ze względu na którego zgromadzili się w świątyni wszyscy obecni, staje się zarazem kolejnym w liturgii Mszy świętej zaproszeniem do wyciszenia serca i stanięcia przed Bogiem nie tylko zewnętrznie, ciałem, ale przede wszystkim własnym sercem.

Kolejne katechezy pod cyferkami