1. Przygotowanie darów III 29 V

W pierwszych wiekach chrześcijaństwa był zwyczaj, że wierni, wraz z chlebem i winem, przynosili również w ofierze wiele innych darów (czasem i dziś ma to miejsce, np. w specjalnych procesjach podczas uroczystych Mszy papieskich). Przeznaczone one były na rzecz ubogich członków wspólnoty parafialnej oraz dla utrzymania duchowieństwa. W dołączaniu tych darów do chleba i wina kryła się piękna i ważna myśl: a mianowicie że nic nie znaczy ofiara złożona Bogu, jeśli nie łączy się z nią ofiara złożona potrzebującemu człowiekowi. Miłości Boga i bliźniego nie da się oddzielić; stanowią one jedną rzeczywistość i albo występują razem, albo nie istnieją w ogóle. Tam gdzie nie ma jednej z nich, tam nie ma i drugiej.

Później te dary, składane w naturze, ze względów praktycznych zastąpiono pieniędzmi i tak zrodziła się „składka”, „taca”. Jej (ukazana powyżej) geneza dowodzi, że właściwy dla niej czas to właśnie obrzęd przygotowania darów. Trzeba to podkreślić, gdyż słyszy się czasem głosy, że składka powinna być zbierana po Mszy (lub przed nią) i poza kościołem. Kryje się tu niezrozumienie istoty składki. Nie jest ona opłatą za uczestnictwo we Mszy Św., lecz gestem ofiarności, miłości  bliźniego, materialnym znakiem daru, jaki składamy z samych siebie na rzecz Kościoła, którego częścią wszak jesteśmy. Za tymi pieniędzmi kryje się przecież trud naszej pracy, wydatkowany czas i energia; składając tę ofiarę, mówimy tym samym, że to wszystko, a więc siebie samych, składamy w darze wspólnocie parafialnej, a tym samym dowodzimy, że czujemy się jej współgospodarzami. Ci, którzy – czasem w dobrych intencjach – postulują miejsce dla składki poza kościołem, często widzą w pieniądzach coś „brudnego”, nieczystego, niegodnego tak świętego miejsca jak świątynia. To prawda, że za pieniędzmi kryje się aż nazbyt często ludzka krzywda i nieczysty interes, ale same w sobie nie są one niczym złym. Warto to sobie uświadomić w kontekście nowego przykazania kościelnego, które mówi o obowiązku materialnego wspierania Kościoła.

I na koniec: ile „powinno się” dawać na tacę? Chyba najlepiej będzie tu powołać się na słowa Św. Pawła: Kto skąpo sieje, ten skąpo i zbiera, kto zaś hojnie sieje, ten hojnie też zbierać będzie. Każdy niech przeto postąpi tak, jak mu nakazuje jego własne serce, nie żałując i nie czując się przymuszonym, albowiem radosnego dawcę miłuje Bóg (2 Kor 9,6-7).

 Kolejne katechezy pod cyferkami